Kwadrans po godzinie 15 wystartował ostatni etap Junior Tour de Pologne, który rozgrywany był w Krakowie. Jeszcze kilka dni temu nikt się nie spodziewał, że sympatycy sportu z grodu nad Prosną będą rozpaleni emocjami towarzyszącymi tej imprezie. O to jednak skutecznie zadbali nasi młodzicy, na czele z Wiktorem Gałdynem, który od początku jechał znakomicie.
Jeszcze przed ostatnim, IV etapem, zawodnik reprezentujący barwy KTK Kalisz był pierwszy w „generalce”. Nic w tym dziwnego, bo w pierwszych trzech odsłonach Tour de Pologne za każdym razem stawał na podium i był naprawdę mocny. Nasz kolarz nieustannie czuł jednak na plecach oddech Kacpra Mientkiego z Copernicusa Toruń, który nie zamierzał łatwo odpuścić. I to się sprawdziło na ostatnim, krakowskim etapie. Młodzi zawodnicy mieli do pokonania jedynie 16 kilometrów, więc ewentualny margines błędu był niewielki. Jedno więc było pewne. Aby wygrać trzeba było w batalii na krakowskich ulicach dać z siebie maksimum mocy.A to i tak mogło nie wystarczyć.
To starał się zrobić Wiktor Gałdyn, który jechał na granicy wytrzymałości i na ostatniej prostej walczył jak lew o wygraną. Niestety, troszkę zabrakło. Na usta cisną się słowa trenera, który w jednej z wcześniejszych ocen użył stwierdzenia „o błysk szprychy”. No i właśnie o owy błysk szprychy nasz zawodnik przegrał. Zabrakło bardzo, bardzo niewiele. Decydowały dosłownie centymetry. Pierwszy był jednak główny kontrkandydat do zwycięstwa, czyli Kacper Mientki.
Wiktor Gałdyn był drugi, napracował się co niemiara i z pewnością czuł duży niedosyt, bo taki rozwój zdarzeń sprawił, że kaliszanin w „generalce” spadł na drugie miejsce. Ale czy można czuć niedosyt po tak kapitalnej jeździe? Sportowcy to bardzo ambitni ludzie, nawet jeśli są jeszcze młodzi. W głowie Wiktora takie myśli z pewnością więc się kotłują. Sympatycy kolarstwa z Kalisza myślą zapewne inaczej. Pękają z dumy. Bo to co zgotował nam Wiktor, to było coś wielkiego.
A duma opanowuje nasze organizmy w stopniu jeszcze większym. Pozostali nasi młodzicy, którzy na co dzień, podobnie jak Wiktor, zgłębiają tajniki kolarskie pod czujnym okiem Jakuba Dąbrowskiego również jechali solidnie. Michał Grabowski był osiemnasty (klasyfikacja generalna – 21. miejsce), Marceli Pera ukończył wyścig na 21. miejscu (klasyfikacja generalna – 13. miejsce), a Adam Smaga przyjechał na 27. miejscu (40. miejsce – klasyfikacja generalna).